niedziela, 6 kwietnia 2014

Nie ma dróg na skróty

Warto się cieszyć samą drogą, którą idziemy. Że choć nie jest już tak, jakbyśmy chcieli, jak dyktują nam nasze ambicje, to jednak jest lepiej niż było. Posuwamy się do przodu w tę upragniona stronę. Wybraliśmy walkę o wolność i choć ciągle upadamy to ten sam wybór już w pewnym sensie jest zwycięstwem oraz zapowiada zwycięstwo!!!

Warto się cieszyć z małych naprawdę drobnych postępów, które spotykają nas na drodze walki. Nie można spodziewać się niczego od razu. Nie ma dróg na skróty, jak we wszystkim na tym świecie. Chcemy się czegoś nauczyć - potrzebujemy ćwiczeń. Chcemy z czymś wygrać, chcemy zmienić siebie - potrzebujemy czasu. Potrzebujemy cierpliwości. Życie wymaga od nas cierpliwości.

Przede wszystkim dużo czasu potrzeba na wewnętrzną przemianę człowieka - ZMIANĘ SPOSOBU MYŚLENIA - zmianę podejścia do pewnych spraw.. Zaburzenia odżywiania to choroba dotycząca wielu płaszczyzn - jak to się zwykle mówi choroba CIAŁA, DUSZY I UMYSŁU. Osobiście myślę, że jest w tym sporo prawdy. Nasze ciało cierpi, nie umie regulować apetytu, my nie akceptujemy siebie, cierpimy z powodu ogromnych wyrzutów sumienia, nasz umysł jest zbytnio przywiązany do niewłaściwych przekonań dotyczących rzeczywistości i schematycznych destruktywnych zachowań oraz zbyt zaabsorbowany tematem jedzenia i wyglądu.

Jeśli będziemy wyzwalać się z niewłaściwego podejścia do jedzenia to koleją rzeczy będzie UNIEZALEŻNIENIE SWOICH EMOCJI OD JEDZENIA. Nasze emocje nie będą dyktować nam CO, ILE, KIEDY mamy jeść. Apetyt będzie regulowany w sposób naturalny uczuciem sytości, a my będziemy potrafili czerpać przyjemność z jedzenia i jednocześnie rezygnować z jego nadmiaru. Ponadto jedzenie nie będzie wywoływało u nas uczucia strachu.

Ja ostatnio mimo kilku upadków, zaobserwowałam rzeczy, które jak myślę są oznaką mojego wolnego podążania na tę zdrową stroną życia - za wolnością:
(!!!) byłam cały dzień sama w domu i się nie objadłam
(!!!) nie karałam się dodatkową porcją jedzenia, gdy rzeczywiście zjadłam już za dużo
(!!!) nie stawałam dawno na wadze i mnie tam nie ciągnie, te cyferki już nie interesują mnie tak, jak kiedyś.

A jak Wasze większe/mniejsze postępy? :)

5 komentarzy:

  1. Postępy są, ostatnio jadłam słodycze tydzień temu, a jak na mnie to spory okres czasu :)
    Ja dzisiaj cały dzień sama w domu, ale dzień rozpoczęłam zdrowym wypiekiem, a na obiad zjem sałatkę z warzyw :)
    Trzymam kciuki, razem damy radę wytrwać w zdrowiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Samotne objadanie się, skąd ja to znam? ;)
    Powiedz mi, na czym polega Twoje karanie się dodatkową porcją jedzenia? Pierwszy raz słyszę o czymś takim, jesz do bólu brzucha, czy jesz pomimo palących wyrzutów sumienia? Cieszę się, że zmieniasz swoje nastawienie! Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, potrafię jeść do ogromnego bólu brzucha i pomimo wyrzutów sumienia. Mówię tutaj o karaniu - ponieważ ze złości na siebie i ogólnego złego samopoczucia po ataku, pojawiają się myśli - by JESZCZE JEŚĆ - CIĄGLE JEŚĆ, bo wtedy na parę minut samego jedzenia nie czuję tego bólu, a za to odczuwam ukojenie i ulgę. Oczywiście potem, gdy już po jakimś czasie skończę jeść, jest jeszcze gorzej. Zawsze jestem tego świadoma i wiem, że NIC NIE MAM Z OBŻARSTWA PRÓCZ CHWILOWEGO POCZUCIA ULGI I UKOJENIA. A mimo tej świadomości ciągle wybieram drogę, która tak wiele mi odbiera.

      Usuń
    2. Twój blog jest niezwykłym dziełem, widzę, że powoli formuje się tu grupka życzliwego wsparcia :) Będę się modlić, aby udało Ci się uwolnić od tych napadów i proszę o to samo.
      W moim przypadku dodatkowe jedzenie nie jest karą.W pewnym momencie stwierdzam, że i tak nic mi już bardziej nie zaszkodzi i zaczynam żreć bez żadnych hamulców i bez opamiętania...Czuję, że mam silną wolę do wszystkiego oprócz jedzenia. Nie spocznę dopóki nie zrealizuję swoich planów, dopóki nie nauczę się tego, co postanowię, nie przebiegnę zamierzonego dystansu...jedynie wobec jedzenia jestem całkowicie bezsilna.

      Usuń
    3. Dziękuję za chęć wsparcia mnie modlitwą! :) Ja postaram się pamiętać o Tobie + ,,Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych" - pamiętajmy :)

      Usuń