sobota, 3 stycznia 2015

Piękno życia

Uwielbiam dni, kiedy jest wokół mnie pełno ludzi...
Uwielbiam dni mnóstwa zajęć..
Uwielbiam dni, kiedy dzieje się dużo spontanicznych małych niespodzianek..

Pięknie jest...
Kiedy do kuchni doprowadza mnie burczenie w brzuchu..
Kiedy pochłonięta pracą zapominam nawet o posiłku..
Kiedy coś zaciekawi i wciągnie mnie tak, że nagle czas przestaje istnieć...

Doceniam chwile, kiedy nie myślę o tym, kiedy mogę zjeść następny posiłek..
Doceniam chwile, kiedy mogę ugotować coś smacznego, zdrowego...
Doceniam chwile, które mogę poświecić innym..

Ciesze się, że mogę zjeść obiad razem z rodziną..
Ciesze się, że jem, coś co mi smakuje..
Ciesze się, że MAM co jeść..

Cudownie jest...
Kiedy nie mam żadnych wyrzutów sumeinia z powodu przyjemności czerpanej z niezbędnego mi jedzenia..
Kiedy niczego nie liczę i nie analizuję składu pożywienia..
Kiedy jedzenie jest tylko jedzeniem...

Uwielbiam dni, kiedy jedzenie nie jest moim narzędziem do regulacji emocji.

Życie jest zbyt piękne i zbyt pasjonujące, by tracić je na obsesję żarcia lub nieżarcia. 
Walkę o wpasowanie sie w ideał centymetrów, ideał rozmiarów.. Który tak naprawdę nie istnieje. 

Zaburzenia odżywiania pochłaniają mnóstwo czasu, który można spożytkować na coś pięknego, wartościowego. Dlaczego pochłaniają mnóstwo czasu? 
Bo ograniczają myślenie.

(!!!) Jest zbyt wiele wspaniałych ludzi, z którymi warto się spotkać w zamian za poświęcanie czasu na obsesję jedzenia.

(!!!) Jest zbyt wiele wspaniałych rzeczy, ktorych mogę sie nauczyć w zamian za wzbogacenie wiedzy o kolejny sposób na uzyskanie wymarzonej sylwetki.

(!!!) Jest zbyt wiele... Zbyt wiele dobra do zrobienia w zamian za poświęcanie czasu na szlifowanie swojego menu. 


Wyplątuje się ze swoich chorych schematów... Niech ten rok oddali mnie od nich jeszcze bardziej...