środa, 24 września 2014

Ogarnąć się

Muszę się ogarnąć, bo jeśli dalej będę tak traktować mój żołądek i mój organizm, to nie będzie wesoło. Nie chcę już bólów wątroby, żołądka i wszelkich problemów z trawieniem, a poza tym  tego okropnego nastroju po każdym ataku.. Tego obrzydzenia.. Tego poczucia straty czasu i złości na siebie. Tego znienawidzenia siebie.

Dwa, trzy dni jem normalnie, a potem znów... Jakaś chwila nieodpartej pokusy i po mnie.
Wystarczy, że jeden raz pójdę za myślą - jedna kromka ci nie zaszkodzi. Jednak sama wiem, źe nigdy nie kończy się na jednej.

Tak bardzo chciałabym wpaść w rytm zdrowego normalnego jedzenia... Minął rok odkąd nie jem słodyczy i to doświadczenie pokazuje mi, że SIĘ DA. 2.5 miesiące mojej abstynencji pokazują mi, ze SIĘ DA.

Nie mogę tracić nadziei, choćby nie wiem co. Nie chcę zatrzymywać się na złych myślach. Chcę żyć od dziś, lepiej.

KIEDYŚ MUSI SIĘ UDAĆ pokonać mojego żarłoka.

4 komentarze:

  1. Pamiętaj , że modlitwa bardzo pomaga. Sama mialam dziś kryzys, już wielka bułka czekala gotowa, lecz zaczęłam jak nakręcona "ojcze nasz" i chwila zwątpienia minęła...
    Wiem że przy silnych emocjach nawet towarzystwo nie przeszkodzi w napadzie. Ale zawsze warto szukać pomocy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chwila... Ty nic nie musisz. Pamiętaj, chcesz być wolna i szczęśliwa, chcesz poczuć życie i zachwycać się jego pięknem, chcesz czuć się zdrowo i dobrze. A skoro chcesz, to nie musisz. Pozwól Bogu (mocy, przeogromnej sile), która jest w Tobie, działać. Słuchaj nauczyciela, on najlepiej wie co dla Ciebie dobre.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie znalazłam Twojego bloga ;) . Wiem co czujesz . Dodaję blog do obserwowanych i zapraszam do mnie http://socjopatk-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki,żeby Ci się udało.

    OdpowiedzUsuń