Chcę jeść.
Ciągle chcę jeść.
Boże, co mam zrobić, żeby to pragnienie sobie poszło? CO???
Boli.
Nie pozwala się na niczym skupić.
Nie daje spokoju..
Dziś właśnie mam ten dzień słabości. Tyle robię, by iść do przodu, by nie wracać do tego bagna, a ono ciągle jest, ciągle woła..
zjedz jeszcze.
zjedz to.
zjedz tamto.
Nażryj się.
Ulżyj sobie.
Poczuj to.
Ucieknij w jedzenie...
http://socjopatk-a.blogspot.com/p/jak-pokonac-god.html 30 porad jak pokonać głód ;) . Nie poddawaj się,walcz . Trzymam za Ciebie kciuki :*
OdpowiedzUsuńCzy to nie są przypadkiem sposoby na głód fizyczny? Obawiam się, że nie mają one większego znaczenia w kwestii jedzenioholizmu. Osoby uzależnione od jedzenia odczuwają głód emocjonalny i to głównie on odpowiada za ataki obżarstwa.
UsuńPozdrawiam!
Chyba źle mnie zrozumiałaś.. Poczytaj więcej mojego bloga! Jestem przeciwko szerzeniu treści propagujących restrykcyjne diety głodówki i życie z nastawieniem tylko na dochudzanie.
UsuńJa nie chcę walczyć z głodem fizycznym. Okres anoreksji mam już za sobą, Nie ma wyrzutów sumienia, gdy jem normalnie.
Moim problemem obecnie jest głód emocjonalny.
Pozdrawiam! :)
Jakbym słyszała siebie... Najbardziej boli mnie, że do momentu zjedzenia nie można się na niczym skupić, mimo najszczerszych chęci. Nie można tego zrobić również po, bo męczą wyrzuty sumienia. Jedyne co można zrobić to ulec albo uciec (obecnie potrafię tylko w sen albo na siłownię). Żadna z tych opcji nie rozwiązuje jednak problemu. Mimo o wierzę, że poza psychoterapią, jest jakieś wyjście.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by w końcu nam się udało! Nie załamuj się :)
Dziękuję Ci! CIesze się, że są jeszcze ludzie, któzy mnie rozumią..
UsuńMnie również chyba najabrdziej boli, to, że gdy dopadnie mnie ten emocjonalny głód, to nie mogę sie na niczym skupić.. A czasami tyle chciałabym wtedy zrobić.