Księga gości

W tym miejscu możesz zostawić swój ślad :)

9 komentarzy:

  1. To pierwszy blog, na którym jestem i wpisuje się. Nawykowo unikam miejsc dla mnie "zastępczych" do kontaktów, a tak myślę o wielu formach internetowych "kontaktów, które mogłabym stosować ..zamiast kontaktów. Nie ufam ludziom, boję się ich i nie ufam sobie. Uciekam w pseudo kontakty, broniące mnie przed bliskością. Na dziś rozmowa z drugim żarłokiem jest najlepszym treningiem w chorobie. Ale jestem tu i piszę, bo czuję sympatię, ciepło i bliskość do Ciebie Trzcinko, bo sama jestem trzcinką, niezależnie od tego, jaki baobab udaje! Jestem to wreszcie, bo tez mam nałóg kompulsywnego jedzenia i utożsamiam się z każdym Twoim bólem i radością na drodze upadania i cierpienia. Myślę tez, ze blog tez jest formą wychodzenia z izolacji i jestem Ci wdzięczna za informacje o nim.
    Życzę dobrego dnia dziś, z abstynencja i bez obsesji. Bardzo podoba mi się zdjęcie na stronie tytułowej i choć nie jestem katoliczka, rozumiem i też praktykuje szukanie Siły Wyższej, która dziś mnie kocha, wspiera i daje ukojenie i pociechę!!Pozazdrościłam Ci szczęścia pielgrzymowania, tego przekraczania siebie dla Niego.. W dobrym sensie pozazdrościłam...Dotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również mam problem z kompulsywnym jedzeniem. Po studiach musiałam wrócic do swojej małej miejscowości przez co straciłam kontakt ze swoimi znajomymi , nie mogłam znaleźć pracy więc moje życie w 4 ścianach wypełniały ćwiczenia i obsesyjne obżeranie się. Chętnie poznam kogoś z kim mogłabym się kontaktować przed atakami, wsparcie osoby która rozumie tematykę bardzo by się przydało. Mój mail lady_funny@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, cieszę się, że znalazłam Twojego bloga, bo niestety sama borykam (borykałam się) z problemem objadania. I tak jak Ty, założyłam bloga by motywować siebie i innych w walce z tym podstępnym i natrętnym potworkiem: http://zrownowazone-zycie.blogspot.com
    Byłoby mi bardzo miło gdybyś rzuciła na niego okiem i napisała mi co o nim myślisz, no i tak jak osoba z postu powyżej też chętnie poznam kogoś, z kim mogłabym się wzajemnie wspierać, bo ciągle nie zawsze jest mi łatwo...
    Pozdrowienia,
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. 5 dni obżarstwa pod rząd.... Znowu to samo :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za ten BLOG i za zaproszenie. Nie ukrywam, ze kompulsywne jedzenie doprowadza mnie na skraj "przepaści"...rozwala moją harmonię wewnętrzna i zewnętrzną... dobrze, ze znalazłam Was i to Miejsce :)
    Pozdrawiam serdeczne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne treści. Wiele przydatnych informacji, które z pewnością wykorzystam. Polecam wszystkim! Zapraszam także na moja stronę www.tunia.pl !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć ja też zmagam się z tą chorobą. Tak jak ty trzcinko jestem katoliczką i staram się modlić do Boga. Dzisiaj zawaliłam, ale wiem że kiedyś mi się uda. Trzymam kciuki za wszystkie osoby które chorują. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabrzmi okrutnie ale wspaniale odkryć, że nie jest się samą. Jeszcze wspanialej przeczytać, że da się z tym wygrać. Bóg nakierował mnie na Twojego bloga. Bardzo Ci za niego dziękuję! Już raz wygrałam z kompulsywnym jedzeniem i wierzę, że teraz, dzięki sile którą mi dajesz uda mi się to ponownie, już na zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  9. To pierwszy blog o kompulsywnym jedzeniu, który znalazłam i postanawiam przeczytać. Widzę Trzcinko najdroższa, że Tobie się już udało. Cieszę się całym sercem, bowiem to jedno jest mi w stanie dodać nadziei. Również jestem katoliczką i dlatego twój blog i droga, którą opisujesz ma dla mnie ogromną wartość. Póki co przeczytałam kilka zaledwie zdań u Ciebie, ale już teraz czuję duże podobieństwo - nie tylko ze względu na chorobę, ale również wiek, doświadczenia, wartości.
    Mam nadzieję, że i ja poradzę sobie.
    Ściskam i dziękuje, za to miejsce.

    Olga

    OdpowiedzUsuń